niedziela, 5 czerwca 2016

MOONDANCE - Rozdział I - część 14 & 15.



            Następnego dnia po południu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć, za nimi stał Alex. Przywitał mnie pocałunkiem zdecydowanie zbyt czułym, jak na fakt, że za tuż za plecami byli moi rodzice, ale nie opierałam się. Wprowadziłam gościa do salonu i przedstawiłam go mamie i tacie. Przyjęli go bardzo ciepło, byli w stosunku do niego niezwykle sympatyczni. Zjedliśmy wspólnie obiad, który osobiście ugotowałam. Przez chwilę zastanawiałam się czy Alex go zje, w końcu był wampirem i żywił się ludzką krwią, ale zjadł jako pierwszy i na dodatek poprosił o dokładkę. Po zjedzonym posiłku usiedliśmy wszyscy w salonie popijając kawę.
- Uczysz się? – zapytał mój tata Alexa.
- Tak, chodzimy razem z Ericą do liceum – odpowiedział grzecznie chłopak.
- Jak się poznaliście?
- W klubie, powaliła mnie swoją urodą i zaprosiłem ją do tańca, a ona się zgodziła.
- Odprowadził mnie wtedy do domu – wtrąciłam.
- Czym zajmują się twoi rodzice? – kontynuował wywiad Thomas.
- Polityką, pracują w tutejszym ratuszu. Zasiadają w radzie miasta – tego nawet ja nie wiedziałam, szczerze mówiąc nigdy nie pytałam Alexa o jego rodziców.
- Thomas, skończ chłopaka męczyć. Nie jest na przesłuchaniu policyjnym – skarciła męża Lisa.
- Nic nie szkodzi – zaśmiał się chłopak.
- Jestem po prostu ciekaw – zaoponował tata.
            Uśmiechnęłam się w duchu. Bałam się, że gorzej to spotkanie wyjdzie, a było całkiem fajnie. Dawno nie rozmawiałam z rodzicami, teraz miałam do tego idealną okazję.
            Żegnając się z Alexem przy drzwiach, między pocałunkami zapytałam go szeptem czy przyjdzie w nocy.
- Oczywiście ukochana – odpowiedział i dosłownie rozpłynął się w ciemnościach.
~~
            Dzień zapowiadał się okropnie, a paskudna pogoda tylko pogarszała mój nastrój. Od jakiegoś czasu budziłam się co dzień z bólem głowy, byłam rozdrażniona, nie miałam apetytu, a w lustrze oglądałam swoją trupiobladą twarz z podkrążonymi oczami. Nie miałam pojęcia co powoduje u mnie taki stan. Tata parę razy próbował mnie zbadać, ale od kiedy warknięciem kazałam mu dać mi spokój, odpuścił.
            Zaprzestałam również poszukiwań informacji na temat historii Moonlight Falls. Wszędzie, zarówno w książkach jak i w Internecie, były opisane jakieś brednie, które brzmiały jakby pisał je wariat zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Prawdę mówiąc, ta niewiedza przestała mi już dokuczać. Przestało mi już zależeć na poznaniu prawdy, tak jak zresztą na wszystkim innym.
            Ogarnął mnie smutek. Melancholia doprowadzała mnie prawie do szaleństwa. Nie umiałam wytłumaczyć dlaczego tak się czuję. Jedyne czego pragnęłam to częstszych wizyt Alexa. Widywałam go w szkole oraz w nocy, ale to dla mnie było za mało. Był dla mnie jak narkotyk. Gdy nie było go obok mnie, nie miałam co ze sobą zrobić. Chodziłam bez celu po domu, nic mnie nie ciekawiło. Chciałam go jak najszybciej zobaczyć, tak bardzo za nim tęskniłam. Potrzeba bycia przy nim była tak wielka, że jego brak odczuwałam nawet fizycznie. Bez niego czułam się jak zombie, podczas spędzanego z nim czasu odżywiałam.
            Spojrzałam na zegarek, jeszcze tak wiele czasu zostało do jego wizyty. Leżałam w łóżku myśląc o Alexie, dopóki nie zasnęłam. Kiedy przybył w nocy, cała rozpływałam się od jego słodkich pocałunków. Moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze. Fakt, że pożywiał się moją krwią sprawiał mi ogromną satysfakcję. W jego ramionach czułam nieograniczony niczym spokój, wszystkie moje przyziemne problemy zapadały się pod ziemię. Był moim mrocznym księciem, mogłabym spędzić przy jego boku całą wieczność.

1 komentarz:

  1. Dzisiaj zaczęłam czytać Twoje opowiadanie. Bardzo mi się podoba zarówno fabuła, jak i lekkość języka. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to zbyt szybko postępująca akcja - osobiście wolę, jak bieg zdarzeń rozwija się powoli, ale to tylko moje zdanie ;)
    I mam wrażenie, że w przedostatnim akapicie powinno być "odżywałam" ;)

    OdpowiedzUsuń