- Jako ostatnia wystąpi przed państwem Erica Williams.
– zapowiedziała pani Dowell.
Zestresowana
wyszłam na scenę i usiadłam przy pianinie. Zerknęłam na widownię. Zobaczyłam
Hope i Xaviera, którzy bili mi brawo i skandowali moje imię. W najwyższym
rzędzie trybun siedział Alex, uśmiechający się do mnie pokrzepiająco. Poprawiłam
mikrofon i zaczęłam grać. Muzyka wypływała spod moich palców, zamknęłam oczy.
Na sali panowała idealna cisza. Zaczęłam śpiewać. „Jestem tak zmęczona byciem
tu, przytłoczona przez wszystkie moje dziecięce lęki.” Starałam się, by mój
głos nie drgał, by brzmiał tak samo jak podczas moich prób w domu. „Te rany
wydają się nie leczyć, ten ból jest po prostu zbyt prawdziwy, to po prostu zbyt
dużo by czas mógł wymazać.” Zacisnęłam mocniej oczy nie przerywając gry i
śpiewu. Próbowałam sobie wyobrazić, że jestem w swoim pokoju, sama, bez tych
wszystkich ludzi patrzących na mnie z widowni. „Gdybyś płakał, otarłabym każdą
Twoją łzę, gdybyś krzyczał, pokonałabym każdy Twój lęk. I przez te wszystkie
lata trzymałam Twoją dłoń, jednak Ty wciąż masz całą mnie.” Wyłączenie się
zaczęło pomagać. Czułam się mniej zdenerwowana, przestałam przejmować się jury
i postanowiłam grać nie dla nich, lecz dla siebie. Tak, bym to ja była
zadowolona z efektu, a nie oni. „Tak mocno próbowałam powiedzieć sobie, że
odszedłeś, ale pomimo to wciąż jesteś ze mną, a ja przez cały czas byłam
samotna...” Zaczynałam grać ostatni refren, w który włożyłam jak najwięcej siły
i serca. Chciałam, by końcówka powaliła ludzi na kolana. Grałam i śpiewałam
bardzo emocjonalnie. Wkładałam w ten utwór całą siebie. Nagle moja gra i głos
uspokoiły się, zakończyłam piosenkę bardzo delikatnym akcentem. Gdy ostatnie
dźwięki pianina rozniosły się echem po pomieszczeniu, nastała cisza.
Bałam
się, lecz jednak otworzyłam oczy. Wzrok wszystkich zebranych był skupiony na
mnie, ludzie stali z otworzonymi szeroko ustami. I naraz wybuchła fala oklasków
i krzyków. Osoby z mojego liceum, a nawet jury bili mi brawa na stojąco.
Wstałam i ukłoniłam się nisko. Ogarnęło mnie wielkie szczęście. Poczułam się
doceniona za swój talent. Po policzku spłynęła mi łza. Ukłoniłam się raz
jeszcze i zeszłam ze sceny, gdzie czekał na mnie Alex ogromnym bukietem róż, w
każdym możliwym kolorze.
- To było cudowne. – powiedział przytulając mnie
mocno.
- Dziękuję. – odwzajemniłam uścisk. Wręczył mi kwiaty.
- Nie chwaliłaś się, że tak pięknie grasz, ani, że
twój głos brzmi tak anielsko.
- Chciałam, żebyś sam usłyszał go na żywo i jak widać
wykorzystałeś możliwą okazję.
- Nie darowałbym sobie, gdybym przegapił tak epicki
występ.
- Dziękuję.
Za
kulisy weszli Xavier i Hope. Przyjaciółka rzuciła mi się na szyję, a przyjaciel
objął nas obydwie i mocno uścisnął.
- To była wspaniałe. – wykrzyknęła dziewczyna.
- Zgadzam się. – zapewnił chłopak.
- Dziękuję, cieszę się, że podobało wam się. –
zarumieniłam się.
- Chodźmy na kawę. – zaproponowała Hope. – Trochę im
się jeszcze zejdzie z ogłoszeniem wyników, bo muszą wygrawerować imię zwycięzcy
na nagrodzie.
- Myślałam, że nagrodą jest występ na balu
dobroczynnym. – powiedziałam.
- To również, ale zwycięzca dostaje też złotą nutkę na
pamiątkę.– odpowiedział Xavier.
Kiwnęłam
głową na zrozumienie. Całą czwórką poszliśmy do automatu z gorącymi napojami.
Po występie strasznie zaschło mi w gardle. Zauważyłam, że dzisiaj moi
przyjaciele nie są negatywnie nastawieni do Alexa. Wręcz przeciwnie, rozmawiali
z nim, śmiali się i wspólnie zachwycali się moim występem. Cieszył mnie ten
widok. Po około trzech kwadransach pani Dowell zaprosiła nas na ogłoszenie
zwycięzcy. Moi znajomi udali się z powrotem na widownię, a ja za scenę.
- Po długich rozmowach i analizach wszystkich
dzisiejszych występów, wspólnie z jury podjęliśmy decyzję, kto zagra na
tegorocznym balu dobroczynnym. Jest mi niezmiernie miło ogłosić, że konkurs
wygrywa Erica Williams. – rzekł dyrektor Watson.
Szczęka
mi opadła. Usłyszałam krzyki, oklaski i gwizdy. Stałam jak wryta dopóki pani Dowell
nie popchnęła mnie w stronę sceny. Ruszyłam przed siebie, oniemiała z wrażenie.
Nie mogłam uwierzyć, że wygrałam. Dyrektor wręczył mi figurkę w kształcie
złotej nuty i uścisnęłam mu dłoń oraz każdemu członkowi jury. Po skończonej
wymianie uprzejmości, wyszłam przed budynek szkoły, gdzie czekali na mnie Alex,
Hope i Xavier.
- Musimy uczcić twój sukces. – zawołała Hope.
- To może zamówimy pizzę i pójdziemy do mnie oglądać
filmy? – zaproponowałam.
- Świetny pomysł. – zgodzili się ze mną znajomi.
Reszta
dnia minęła nam w bardzo miłej atmosferze. Oglądaliśmy głupie komedie jedząc
pizzę, śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Nikt nie patrzył na siebie spode łba, tak
jak to miało miejsce w klubie „Czerwony Aksamit”. Postanowiłam z Hope, że
przyjaciółka dziś u mnie przenocuje i zrobimy sobie babski wieczór z maseczkami
i plotkami. Kiedy chłopaki wychodzili, Hope rzuciła krótkie „tylko się nie
pozabijajcie po drodze” na co oni zaczęli się tylko śmiać i wyszli w ciemności.
Siedziałyśmy z maseczkami na twarzy pijąc kakao kiedy Hope mnie zagadnęła.
- Rzeczywiście Alex się zachowuje jakby mu na tobie
bardzo zależało. Nigdy wcześniej żadnej dziewczynie nie dał takiego wielkiego
bukietu kwiatów, ani nie zabrał jej na kawę. Był w stosunku do nich raczej
oschły, ale w sumie nic dziwnego skoro leciały na kasę jego rodziców.
- Nie rozumiem takiego zachowania u dziewczyn. Nie
cierpię materializmu.
- Ja też nie.
- Myślisz, że może mi się udać z Alexem? Nigdy
wcześniej nie miałam chłopaka.
- Oczywiście, że tak uważam. Kiedyś był on draniem,
ale przy tobie się zmienił nie do poznania. A co do tego, że nie byłaś
wcześniej w związku. Posłuchaj mnie kochana, bądź słodka i urocza, lecz
pamiętaj o zdrowym rozsądku i mniej własne zdanie. Nie zgadzaj się na wszystko
co on powie. Mówi się, że mózg człowieka pracuje bezustannie przez całe życia,
dwadzieścia cztery godziny na dobę. Wiesz kiedy jedynie ma przerwę?
- Nie.
- Kiedy masz egzamin lub się zakochasz. Ty nie daj
swoim szarym komórkom przerwy. Nigdy i mimo wszystko, uważaj na Alexa.
- Dobrze.
- To co? Idziemy spać?
- Chętnie, jestem padnięta.
- Słodkich snów skarbie. – powiedziała Hope kładąc się
na materac.
- Dobranoc. – odpowiedziałam gasząc nocną lampkę.
Przed
zaśnięciem sporo myślałam. Dlaczego wszyscy mi każą uważać na coś? Jakie zasady
panują w Moonlight Falls? Musiałam się tego dowiedzieć za wszelką cenę.
Bardzo ciekawe 😊💞
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietne opowiadanie! Zabieram się za czytanie od początku! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńŚwietna fabuła, ładnie stylistycznie napisane- aż chcę się czytać, piękne opowiadanie, oby tak dalej ! http://mylifeismyonlylove.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńczekam na kolejną część! <3
OdpowiedzUsuńW niedzielę będzie :)
UsuńBy napisać ten komentaż musiałem wchodzić w wersję incognito przeglądarki, bo tablet jest połączony z innym kontem...(sic!) jednak dałem radę.
OdpowiedzUsuńNie chce mi się już pisać recenzji... Powiem wprost. Podoba mi się, łatwo da się wczuć. Świetnie ukazujesz te okruchy życia, bez zbędnych komplikacji. Podoba mi się pierwszo osobowa relacja. Odrazu wyczułem, że Alex i przyjaciele Eric'ki(problem z odmianą) musieli być wcześniej do siebie zdystansowani.. I muszę sorawdzić w wolnym czasie co działo się przed występem :) oby tak dalej!
By napisać ten komentaż musiałem wchodzić w wersję incognito przeglądarki, bo tablet jest połączony z innym kontem...(sic!) jednak dałem radę.
OdpowiedzUsuńNie chce mi się już pisać recenzji... Powiem wprost. Podoba mi się, łatwo da się wczuć. Świetnie ukazujesz te okruchy życia, bez zbędnych komplikacji. Podoba mi się pierwszo osobowa relacja. Odrazu wyczułem, że Alex i przyjaciele Eric'ki(problem z odmianą) musieli być wcześniej do siebie zdystansowani.. I muszę sorawdzić w wolnym czasie co działo się przed występem :) oby tak dalej!
Bardzo ciekawe i wciągające opowiadanie, ledwie zaczęłam czytać początek już nagle koniec, kiedy następna część? :)
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandramakota.blogspot.com/
Super opowiadanie! Z niecierpliwością czekam na kolejną część :D
OdpowiedzUsuńNono jestem ciekawa co z tym Alexem dalej będzie :). Super opowiadanie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.aleksandraczaja.blogspot.com
Bardzo fajna fabuła. Świetnie napisany rozdział.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny :)
Pozdrawiam
Dziękuję za miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńhttp://autografymartynyautografy.blogspot.com/2016/05/27-jakub-wolny.html