Niewiarygodne,
jak inni ludzie wpływają na nasze zachowanie i to niekoniecznie świadomie.
Kiedy ktoś nowy pojawia się w naszym życiu, cieszymy się z jego obecności,
szczególnie jeśli połączy nas jakaś więź. Po pewnym czasie zadajemy sobie
pytanie „co ja bym bez ciebie zrobił?”, a w przypadku głębszego uczucia – „nie
wyobrażam sobie życia bez ciebie”. Mówi się, że życie jest brutalne, całkowicie
się z tym zgadzam, mimo że wiele osób takie stwierdzenie odbiera jako
negatywnie nastawienie do wszystkiego i wszystkich. Wróćmy jednak jeszcze na
chwilę do nowopoznanych.
Na
początku znajomości zawsze jest fajnie, kiedy rozmawiacie czujecie
zdenerwowanie, boicie się, że powiecie coś niestosownego, co obrazi drugą
stronę. Etap poznawania się jest jednym z przyjemniejszych, odkrywacie ile
rzeczy Was łączy – „odnalazłem swoją bratnią duszę”. Prawda jest taka, że to tylko złudzenie,
mówicie tak o prawie każdej osobie, z którą macie wspólne zainteresowania.
Staracie się spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, chodzicie na spacery, zakupy,
jecie razem w McDonaldzie, uczycie się razem, a co najważniejsze – wspieracie
się wzajemnie. Cudownie, istna sielanka.
Nagle
pojawia się problem. Jedna ze stron poczuła coś do drugiej osoby, lecz nie
przyzna się do tego, by nie zniszczyć Waszej przyjaźni. Ukrywa swoje uczucie,
dusi je w sobie przez co niewyobrażalnie cierpi wewnętrznie. Dni mijają, wydaje
się, że między Wami zaczyna coś iskrzyć. Czas upływa nieubłaganie. On zaczyna
się jakoś dziwnie zachowywać, często wyjeżdża, przestaje ją całować i
przytulać. Ona go o nic nie wypytuje, przecież nie są oficjalnie razem, ani
nic. Po pewnym czasie słyszy, że ich pocałunek nic dla niego nie znaczył, ale
nie żałuje tego co zaszło. To był dla niej pierwszy nóż wbity w plecy. Po kilku
miesiącach dociera do niej wszystko. On kogoś ma, tam, daleko. Gorące łzy
cienkim strumieniem spływają po policzkach zranionej duszy. Postanawia zapytać
go o to wprost. „Nie wiedziałem jak ci powiedzieć”. To odpowiedź, którą dostaje
na swoje pytanie. Jej serce rozbija się na miliard malutkich kawałków. Najpierw
popada w załamanie. Stara się uszanować jego prośbę, by pozostali dalej tylko
przyjaciółmi. Potem nagle on zrywa kontakty, ona próbuje walczyć, ale
bezskutecznie. W końcu odpuszcza.
Ten
jeden człowiek zranił ją bardziej, niż wszystkie inne złe osoby, które spotkała
w swoim życiu, razem wzięte. Serce nadal ma w rozsypce, popada powoli w
depresję. Cierpi, czuje jakby ktoś wbił jej nóż w plecy i to nie raz. Bliscy
nie są w stanie pomóc. Mija rok. Inni zaczynają flirtować z nią. Jednak ona,
przepełniona goryczą, pamięta jak tamten ją potraktował. Zaczyna ranić innych
adoratorów, powolutku staje się zimna i chłodna wobec nich, bez jakichkolwiek
wyrzutów sumienia. Jest wredna i podła, dogryza komu się da, rzuca ironiczne
uwagi. Prawie półtora roku później spotyka na swojej drodze kogoś, komu warto
dać szansę. Okazuje się, że ta jedna osoba sprawia, iż czuje się ona
najszczęśliwsza na świecie. Mimo to nie potrafi okazać tyle ciepła i empatii,
na ile druga strona zasługuje. Boli ją to niemiłosiernie. Ona stara się, stara
się znowu być tą miłą osobą, którą była jeszcze kilka lat temu. Ale nie może,
nie udaje się jej, poległa. Jedyne na co może liczyć to zrozumienie.
Niewiarygodne
jak jeden człowiek swoim zachowaniem potrafi doprowadzić do upadku drugiej
osoby. Często nie jesteśmy świadomi tego, jak bardzo ranimy naszych bliskich
słowem lub czynem. Ludzie są różni, jedni mają silniejszy charakter, inni są
bardzo słabi psychicznie. Tym drugim naprawdę niewiele potrzeba, by się
załamać. Musimy pamiętać, by za każdym razem, zanim coś zrobimy lub powiemy,
przemyśleć skutki tego. Zwykły negatywny komentarz, jest w stanie doprowadzić
do tragedii – jak często słyszymy, że ktoś popełnił samobójstwo, ponieważ inni
krytykowali go za wygląd. Ona stała się potworem, ale czy miałoby to miejsce,
gdyby on inaczej rozegrał karty? Gdyby zareagował? Gdyby zachował się inaczej?
Odpowiedzcie sobie na te pytania sami.
Ale Dupek! :/
OdpowiedzUsuńSłowa potrafią zranić gorzej niż nóż dlatego powinniśmy je naprawdę ostrożnie dobierać. Wsparcie osób bliskich również jest ważne,ale niestety nie zawsze pomaga. Nie zapominajmy jednak,że po każdym upadku można powstać,a to co złe nigdy nie będzie trwało wiecznie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://muzyczne-echo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrawda :)
Usuń