czwartek, 26 stycznia 2017

Z PAMIĘTNIKA MOLA KSIĄŻKOWEGO

Hej, hej, hej! Moje ferie zbliżają się nieubłaganie szybko ku końcowi, więc mam coraz mniej czasu na blogowanie. Dzisiaj przychodzę do Was z postem, który będzie w pewnym sensie recenzją. Jako, że jestem niezłym książkoholikiem taki wpis wcześniej czy później musiał się tu pojawić. Pragnę Wam przedstawić parę naprawdę świetnych pozycji do czytania, lecz jednocześnie kilka skrytykować, opowiem również jak na przełomie okresu dorastania, zmieniał się mój gust. Należy wspomnieć, że jeśli chodzi o książki i muzykę, to jestem strasznie wybredna. Żeby było łatwiej podzielę post na trzy części: szkołę podstawową, gimnazjum oraz technikum. Zaczynajmy przedstawienie!

1. SZKOŁA PODSTAWOWA

Pamiętam, że w tamtym okresie nie rwałam się raczej do czytania. W drugiej klasie nasza wychowawczyni kazała założyć nam zeszyty, tzw: czytelniczki, gdzie były trzy kolumny - data, czas poświęcony na czytanie oraz podpis rodzica. Początki były ciężkie, również dlatego, że nie miałam w domu za bardzo książek, które jako dziecko mogłam czytać. Miałam elementarz oraz książeczki do nauki liczenia, ale ile można czytać to samo? W pewnym momencie czytałam nawet bajkę o chorym kotku, który leżał w łóżeczku. Jak się domyślacie, moje wyniki na tle klasy były bardzo słabe. Nie pamiętam jak to się stało, że mama zaproponowała mi kupienie nowej serii o Harrym Potterze. Wiem, że miałam troszkę kieszonkowego odłożone, resztę mi dołożyli rodzice i dziadkowie. Prawdę mówiąc, zgodziłam się, nie będąc do końca świadomą na co się godzę. Niedługo potem listonosz przyniósł mi do domu całą sagę i nagle zaczęło się wielkie czytanie. Po powrocie ze szkoły od razu brałam Harry'ego i siadałam wygodnie gdzieś w kąciku. Już parę dni później dołączyli do mnie rodzice. We trójkę wieczorami czytaliśmy nawet po kilka godzin. 

Jakoś w klasach 4-6 zainteresowałam się "Nowymi przygodami Mikołajka", autorstwa René Goscinnego oraz Jean-Jacques'a Sempégo (ilustracje). Nieźle bawiły mnie pomysły głównego bohatera i jego kolegów. Szybko przebrnęłam przed dwa tomy, następne na celowniku były "Nieznane przygody Mikołajka". A wszystko dlatego, że w szkolnej bibliotece trafiłam na dużo straszą książeczkę o Mikołajku. Po tej krótkiej przerwie wróciłam do Pottera i dokończyłam sagę. Czemu zrobiłam przerwę? Przez filmy. Mimo wszystko z czystym sumieniem stwierdzam, że książki są DUŻO LEPSZE i polecam przeczytać je każdemu, kto choć trochę interesuje się chłopcem, który przeżył. Tutaj już chyba nie mam nic więcej do powiedzenie. Okres podstawówki pamiętam jak przez mgłę, więc chyba na tym zakończę. 


2. GIMNAZJUM 

W gimnazjum dość mocno się zmienił mój gust. Był to czas fascynacji wampirami, wilkołakami oraz czarownicami. Zaczęło się od "Pamiętników Wampirów" autorstwa L.J.Smith. Pierwszy tom dosłownie pochłonęłam. Spodobał się on nie tylko mi, razem ze mną czytywała "Pamiętniki" moja ciocia. Obydwie zachwycałyśmy się Eleną oraz braćmi Salvatore. Ale chwila - dlaczego główna bohaterka została uśmiercona już w pierwszym tomie?! I właśnie tu się wszystko zaczęło psuć. Druga część opowiadała o cudownym zmartwychwstaniu Eleny, jej magicznych skrzydłach mocy oraz polowaniu na lisiego demona z dziewięcioma ogonami, który w dodatku miał siostrę. Te skrzydła mocy były tak bardzo naciągane i z deka żałosne, ale przebrnęłyśmy z ciocią przez drugi tom. W trzecim to już normalnie autorka stworzyła jakieś sci-fi: bohaterowie przenieśli się do alternatywnego wymiaru. Magic! Już nie pamiętam co tam robili, w jaki celu, ale ja czytałam tom trzeci i czwarty i nie ogarniałam co czytam. Strasznie to było pogmatwane. Mimo że seria ma około 10 tomów (chyba), to ja kupować skończyłam już przy czwartym. Czy polecam? Średnio. A co z serialem? Oglądałam do połowy drugiej serii, ale od koleżanki wiem, że nie jest w ogóle nagrywany na podstawie książek. To dwie różne bajki. 

Po nieszczęsnych wypocinach pani Smith, wzięłam się za "Wampiry z Morganville" autorstwa Rachel Caine. Saga ma 11 tomów, ale wierzcie mi - warto czytać. Książki nie nudzą, główni bohaterowie wiecznie mają ręce pełne roboty, a ich przeciwnicy są naprawdę świetnie wykreowani. Ale zaraz, zaraz... O czym opowiada seria? Claire Danvers idzie na studia do Morganville. Niestety, w akademiku jest prześladowana przez tutejszą królową - Monicę Morrell. Claire postanawia wynająć sobie coś w mieście. Tak oto trafia do domu Michaela Glassa, gdzie oprócz właściciela poznaje jego przyjaciół - Eve Rosser oraz Shane'a Collinsa. I właśnie od tej chwili zaczynają się dziać dziwne rzeczy, ale nie będę o nich pisać. Sami przeczytajcie. Naprawdę gorąco polecam. :)

"Kroniki Rodu Drake'ów" to również jedna z moich ulubionych wampirycznych serii, autorstwa Alyxandry Harvey. 
  
"Solange Drake jest pierwszą dziewczyną, która przyszła na świat w rodzinie wampirów. Od zawsze wiedziała, że jej przeznaczeniem jest zostać królową wszystkich wampirzych plemion. A to oznacza, że ze wszystkich stron grozi jej niebezpieczeństwo - od wampirów-zalotników pragnących pojąć ją za żonę, po łowców nagród, których zamiarem jest zgładzić Solange i całą jej rodzinę. Kiedy zostaje uprowadzona, jej starszy brat Nicholas i najlepsza przyjaciółka Lucy wyruszają jej na ratunek." 

Solange ma aż siedmiu braci! Lucy żartobliwie mówi o nich "królewna Śnieżka i siedmiu głąbów". Jest najmłodsza z całego rodzeństwa. Ogólnie rzecz biorąc, cała seria opowiada jej przemianę w wampira (jeśli się nie mylę to do 16 roku życia była człowiekiem, podobnie jak jej bracia i dopiero potem przechodzi przemianę w wampira), czyhające na nią zagrożenia oraz niezwykłe, dziwne "rzeczy", które się z nią dzieją, albowiem Solange po przemianie wyrósł jej, na przykład, drugi rząd kłów.  Dodatkowo w każdym tomie mamy miłosną opowieść - w pierwszym tomie przedstawiony jest romans pomiędzy Nicholasem oraz Lucy, w drugim tomie jest przybliżona strefa sercowa Logana i tak dalej, od najmłodszego brata do najstarszego. Bardzo fajnie pomyślane, ponieważ nie mamy ciągle tylko o Solange. Kocham, kocham, kocham i jeszcze raz KOCHAM! Jedyne co mi się nie podoba to to, że ostatni tom serii nie został wydany w wersji papierowej. 

"Dziewczyny z Hex Hall", autorstwa Rachel Hawkins, opowiada o szesnastoletniej Sophie Mercer, która przez swoją magiczną moc namieszała trochę na studniówce. Została za karę wysłana do poprawczaka dla wiedźm, wampirów i elfów - Hex Hall. Szybko dowiaduje się, że nie dawno doszło tam do morderstwa. I tu się zaczyna historia. Książka fajna, przyjemna w czytaniu, dużo humoru. Nie wiem co jeszcze... Jeśli ktoś lubi lekkie lektury to "Hex Hall" jest dla niego. Wyszedł również drugi tom, "Dziewczyny z Hex Hall - Diable Szkło", który jest dużo ciekawszy od pierwszej części. Polecam serdecznie na przygnębiające wieczory. 

"Świat Nocy" to trylogia autorki "Pamiętników Wampirów". W tym przypadku jednak nie zawiodłam się. W każdej części przedstawione są historie trzech, niby różnych, bohaterów. Z każdym tomem te historie są coraz ciekawsze, aż w ostatnim wszyscy się nagle spotykają w chwalebnym celu. Ta seria tak strasznie mi się podoba, że czytałam ją już chyba trzykrotnie. Nie potrafię tego opisać, to należy samemu przeczytać. Gorąco polecam! 

I na koniec zostawiłam kochanego wujka Riordana. Rick Riordan stworzył takie serie jak: "Percy Jackson i bogowie olimpijscy", "Kroniki Rodu Kane", "Olimpijscy Herosi", "Magnus Chase i bogowie Asgardu" oraz "Apollo i boskie próby", lecz tego jeszcze nie czytałam. Co mi się podoba w stylu Riordana? Nawiązanie do mitologii starożytnych. Każda seria oparta jest na innej - Jackson na greckiej, kroniki na egipskiej, Herosi na rzymskiej, Magnus na nordyckiej. Żeby było śmiesznej te wszystkie serie są połączone. Na przykład Annabeth, przyjaciółka i ukochana Percy'ego jest kuzynką Chase'a. I mimo tych samych nazwisk to nie skojarzyłam tego faktu. Jeśli nie lubicie się uczyć mitologii, to te serie są dla Was. Wystarczy, że przeczytałam Jacksona i z mitologii na języku polskim miałam celujący. Teraz moja marzenie się spełniło i Riordan zaczął pisać o mitologii nordyckiej - modlitwy zostały wysłuchane. W sumie, ciekawe czy zainteresowałby się mitologią słowiańską. Polecam pasjonatom mitów i legend starożytnej Grecji, Rzymu czy Egiptu. Dla mnie wujka Riordana nigdy dość. :)


3. TECHNIKUM

 W szkole średniej powiem szczerze, że poszłam bardziej w kierunku fantasy. Skończyłam z wampirami. Jeśli chodzi o fantasy to przede wszystkim polecam książki Ilony Andrews oraz Petera V. Bretta. Andrews stworzyła razem z mężem takie perełki jak "Seria o Kate Daniels" (kocham, Kate jest najlepszą bohaterką na świecie) oraz "Na Krawędzi" i "Księżyc nad Rubieżą". Brett natomiast napisał sagę "Malowanego Człowieka", w skład której wchodzą po dwa tomy "Malowanego Człowieka", "Pustynnej Włóczni", "Wojny w Blasku Dnia" oraz "Tronu z Czaszek", łącznie daje nam to 8 tomów plus mały dodatek "Wielki Bazar. Złoto Brayana". Jestem w siódmym tomie, więc nie wiem jeszcze jak się to skończy, ale jeśli potrzebujecie pomysłów na rozprawkę na maturę to ta seria jest idealna. Ile ja już razy pisałam o Arlenie, czy Leshy... No, ale ogólnie to seria opowiada o świecie zdominowanym przez demony, zwane Otchłańcami. Ludzie po wielkiej wojnie zapomnieli o ochronnych runach, nie potrafię ich dokładnie rysować przez co demony przedzierają się przez bariery i... Arlen Bales po śmierci matki, którą zabił demon, ucieka od ojca do Wielkich Miast. Szanse na przeżycie w nocy ma zerowe. A jednak udaje mu się. Uczy się sztuki tworzenia runów, zostaje posłańcem, czyli śmiałkiem, który nie lęka się nocy. Następnie podróżuje do Krasji, gdzie w wyniku odkryć, można by rzec archeologicznych, poznaje starożytne runy wojenne oraz odnajduje Włócznię pradawnego wodza Krasji. Niestety, jego przyjaciel Jardir na widok broni, kierowany podszeptami żony Inevery, próbuje zabić Arlena jednakże, kiedy widzi, że to bezskuteczne, nieprzytomnego pozostawia na pastwę demonów na środku pustyni. Długo mogłabym pisać o tym jak Arlen wytatuował swoje ciało w runy, jak stara się przekazać poznaną wiedzę pozostałym ludziom z Zielonych Krain oraz o najeździe i podbojach Krasjan. To po prostu trzeba przeczytać.

Kate Daniels to najemniczka, jednak jej przygody są tak genialne, że nie będę robić spoilerów. Dam Wam tylko opis, który mam nadzieję zachęci Was do sięgnięcia po tą lekturę. To musi Wam wystarczyć, naprawdę gorąco polecam. :)

"Technologia przeciw magii. Słowa kontra czary.
Atlanta przyszłości. Arena walk magii i technologii. Wampirze hordy na usługach Panów Umarłych grasują po mieście.
Kate Daniels – pyskata dziewczyna, w której żyłach płynie krew i magia – dowiaduje się o śmierci swojego opiekuna. Musi dokonać wyboru – komu zaufać, z kim współpracować. Spojrzeć w oczy Władcy Bestii i dołączyć do Gromady? Wejść w układ z kotołakami i szczurołakami?
Ofiara woła o pomszczenie, krwawa zagadka o rozwikłanie" 






Pozostałe książki widoczne na zdjęciu wyżej to pozycje na mojej liście, z którymi zamierzam się dopiero zapoznać. Parę osób w mojej rodzinie je czytało i mówią, że są naprawdę dobre i godne polecenia. Są to: Olga Gromyko "Rok Szczura", L.A.Weatherly "Trylogia anioła" oraz Kathleen Duey "Wskrzeszenie magii". Czytaliście je? Jeśli tak to napiszcie czy warto się z nimi zapoznać. Ode mnie to tyle na dziś. Wiem, że post bardzo długi, ale na temat książek mogę gadać i pisać godzinami. Mam nadzieję, że się on Wam spodobał. Kto wie, może pójdziecie za moją radą i przeczytacie polecone przeze mnie książki. Życzę Wam miłego popołudnia. :) 

P.S. Jak podoba się nowy wygląd bloga? :)



The play is done
The curtain`s down

All the tales are told
All the orchids gone
Lost in my own world
Now I care for dead gardens

4 komentarze:

  1. Mam córkę w wieku gimnazjalnym i wszystkie tytuły, które opisujesz. Osobiście znam tylko Harrego i Mikołajka, ale moja córka łyka dosłownie wszystko, co tylko nowego pojawi się na rynku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiałam kiedyś Mikołajka! :)
    Nowy blog, ale powstał już drugi post! Tym razem na temat cudownych właściwości olejku rycynowego, zapraszam! http://13hacks.blogspot.com/2017/01/olejek-rycynowy-pynne-zoto_31.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis. Jesteśmy chyba w podobnym wieku i mamy podobny gust ;) Co prawda Harry'ego nie przeczytałam do końca (do 5 części- wszystko dlatego, że Syriusz umarł!( :(
    Od podstawówki przerwy spędzałam w bibliotece, miałam specjalne przywileje za szybkie czytanie- mogłam wypożyczać jednocześnie więcej niż inni (wtedy limitem były 3 książki) - cóż to za wyróżnienie dla 7-letniego dziecka hahaha ;)
    u mnie też jest trochę recenzji, niedługo będzie więcej! Zapraszam supergirlnieplacze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń