środa, 21 grudnia 2016

HAUL ZAKUPOWY

Mimo tytułu nie będzie to post tylko i wyłącznie o moich nowych nabytkach z galerii. Owszem, pojawią się, nawet ich zdjęcia, ale tylko i wyłącznie jako przykłady. O czym zatem będę pisać? Opowiem Wam o powodach, dla których często kupuję rzeczy, niekoniecznie mi potrzebne. Problem ten dotyczy wielu kobiet, nie zależnie od przedziału wiekowego. Przyczyny nadprogramowych zakupów są różne, indywidualne dla każdej z nas. Mimo wszystko, ten wpis nie jest przeznaczony jedynie dla płci pięknej. Może pomoże wielu panom zrozumieć, dlaczego ich wybranki zostawiają fortunę w galeriach handlowych. Przejdźmy teraz do sedna sprawy. 

Uwielbiam mieć piękne i zadbane paznokcie. Potrafię zmieniać kolory lakierów co dwa, trzy dni. Ostatnio stwierdziłam, że do pełni szczęścia brakuje mi radełka do skórek. W tym celu wybrałam się do Rossmanna, wybrałam sobie obcinaczkę i już miałam iść do kasy, kiedy ujrzałam podwójną sondę do zdobienia paznokci. Zastanowiłam się przez chwilę, biorę. Nie przeszłam nawet paru metrów, gdy zobaczyłam nową kolekcję ślicznych, metalicznych lakierów do paznokci. Szczególnie srebrny wpadł mi w oko. Westchnęłam, wzięłam buteleczkę i poszłam w końcu do kasy. 
Kiedy wracałam do domu zastanawiałam się, dlaczego kupiłam dwie dodatkowe rzeczy. Po pierwsze - sonda mi się przyda przy robieniu wzorków na paznokciach. Po drugie - lakier bardzo mi się spodobał i stwierdziłam, że muszę mieć ten kolor w kolekcji. Proste? Jak budowa cepa. Lecimy dalej. 





Wczoraj kupiłam sobie matową pomadkę w płynie z firmy Golden Rose. Uwielbiam ich szminki matowe, są idealne i mają kolory, które ciężko dostać. Wierzcie mi, za niektórymi się sporo nachodziłam po drogeriach, a w Golden Rose dostałam je od ręki. Lecz, do czego zmierzam... Jakiś czas temu widziałam świetną paletkę z cieniami do powiek marki Wibo. Same moje ulubione odcienie - beże, brązy i złoto. Teraz, po kupnie nowej szminki, stwierdziłam że potrzebuję również tej paletki, ponieważ nie mam pasujących do nowych usta, cieni. Myślę, że większość dziewczyn mnie zrozumie. Zapraszam teraz na ostatni argument.




Na jesieni kupiłam nowe botki, niestety, byłam zmuszona, bo z moimi ukochanymi trampkami musiałam się pożegnać. Kiedy przyniosłam buty do domu, uświadomiłam sobie, iż nie mam pasujących do nich ubrań. Oczywiście, ubierałam się tak, by nie wyglądać jak pozbawiona stylu wieśniara, lecz to nie było to. Pewnego dnia w mojej szkole zobaczyłam dziewczynę, która miała te same buty i do tego czarną, prostą sukienkę z białym kołnierzykiem. Tego właśnie szukałam! Tego potrzebowałam! Sukienki, jak ta którą Julia Roberts miała w reklamie Calzedonia. Co prawda, jeszcze nie kupiłam nowej szmatki, ale przymierzam się. Czekam tylko na dobrą okazję. 

Reasumując - podane przeze mnie przykłady, opisałam bardzo powierzchownie. Z pewnością panie zrozumiały przekaz, ale panowie raczej nie. Domyślam się, że mnóstwo podobnych postów znajdziecie na innych blogach. Ja chciałam ukazać Wam sprawę z mojego, skromnego punktu widzenia. Nie jest nowością, że mózg kobiety działa całkiem inaczej, niż mózg mężczyzny. My stajemy rano przed szafą pełną ubrań i załamujemy ręce, bo nie mamy w co się ubrać. To również jest jednym z powodów, dla którego lecimy do sklepu po jakieś nowe ciuszki. Często wybieramy przy tym znane marki, "przecież wszyscy w nich kupują". Jeśli myślicie panowie, że Wasze żony, narzeczone, dziewczyny zostawiają grube pieniądze w galeriach, bo mają takie widzi mi się, to jesteście w dużym błędzie, choć rzeczywiście, czasami tak jest. 
W skrócie, żeby nie przedłużać, bo i tak się rozpisałam - powodami, dla których kupujemy są:
- zazdrość, że inne mają coś, czego my nie,
- promocje, 
- przekonanie, że potrzebujemy czegoś, co nie zawsze jest prawdą,
- brakujący element do naszej idealnie wymyślonej stylizacji,
Nie wiem, czy cokolwiek z tego zrozumieliście, ale miałam potrzebę podzielenia się z Wami swoimi przemyśleniami. Dziękuję wszystkim za poświęcony czas i dotrwanie do samego końca. Miłego wieczoru ;)

4 komentarze:

  1. Zaczynam żałować, że nie jestem kobietą :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja uwielbiam te pomadki w płynie ;) szczególnie 03:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się nad numerem 3, ale to jednak 10 podbiła moje serce :) Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń